Drodzy Bliscy.

Wczoraj były Mikołajki, Święta właściwie już za rogiem. Dużo się teraz myśli o rodzinie i przyjaciołach – o tych nam najbliższych. Ja zaczęłam rozważać co mogę im sprezentować w tym roku. Pierwsza myśl: czy da się jakoś zapakować święty spokój? Najchętniej to bym im dała, żeby już nie musieli się martwić, denerwować i przejmować moją osobą. No i życie, jak to ono ma w zwyczaju postanowiło zrobić mi psikusa choć Halloween już za nami. Poszłam na wizytę do okulisty, bo coś tam nie za dobrze mi się widziało ostatnio. Pewnie leki, pewnie fibro – jakoś to zbagatelizowałam. Serio, jeśli jeszcze nie rozpoczęliście swojej przygody z jogą, medytacją lub Ajurwedą to polecam zrobić to już dziś. Gdyby nie to, że uczę się oddychać to pewnie bym w tym gabinecie dostała ataku płaczo-paniki. Dowiedziałam się – pominę tu szczegóły – że może być kiepsko. Objawy wskazywały, że jest możliwość, iż w mojej głowie jest tętniak albo guz. Konieczna była szybka diagnostyka obrazowa. Sprawa poważna, bo trzeba było wykluczyć to najgorsze. Dawna ja płakałaby się już po słowie tętniak, a na guzie pojawiłby się zapewne atak paniki. Zastanowiłam się co by powiedział Przemek Wardejn (mój konsultant ajurwedyczny) – oddychaj, skup się na tu i teraz. No to oddychałam, przeponowo, powoli i głęboko. Pani doktor chyba z 6 razy powtarzała, że to jest rzecz bardzo poważna i mam się zgłosić do lekarza następnego dnia. Chyba nie wierzyła, że można być tak spokojnym po takiej informacji. Wyszłam z gabinetu no i kurteczka jak tu teraz zadzwonić do rodziny. Na bank się rozryczę, a oni się jeszcze bardziej zdenerwują. Popsuję im Święta, to pewne i znów się będą martwić. Byłam spokojna – nadal – o dziwo oddech działa cuda. Myślę, że to im chociaż trochę pomogło. Wczoraj dowiedziałam się, że w głowie pusto, czyli jak na co dzień – najgorsze wykluczone – szukamy dalej. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Jest takie określenie jak high need babies to ja jestem takim dorosłym. Mój reumatolog stwierdził, że ja „rozwalę każdy system”, że jestem „droga w utrzymaniu” i „zawsze coś wymyślę”. No tak jest, co roku coś. Wstyd mi – serio – mówić o kolejnych dolegliwościach, wizytach u lekarzy itp. Mam wrażenie, że ludzie myślą, że mam wybujałą wyobraźnie i hipochondrię odwołując jakieś spotkania lub nie mogąc czegoś zrobić. Chyba czas przestać się nimi przejmować. Niestety jednak bliskimi nie mogę. Wiem, że oni są świadomi, że nie udaję i jak trudno mi mówić, że znowu coś. Pech chciał, że z tą moją zdrowotną skazą w pakiecie dostałam wrażliwość i emocjonalność. Współczuję moim bliskim, szczególnie mojemu Mężowi, ale widziały gały co brały. Osobom, które żyją z ludźmi słabymi i przewlekle chorymi jest chyba gorzej niż samemu choremu. Muszą znosić humory, płacze, złość, frustracje i do tego strach o tą ukochaną osobę. Szłam po prezent dla Męża na mikołajki i naprawdę żałuję, że nie mogę mu opakować w papier: cierpliwości, siły, spokoju i mojego zdrowia. Myślę, że tego by chciał najbardziej. Głowa dała mu wczoraj ulgę, że nic jej nie jest. Jeszcze tylko oczy oraz reumatyczne sprawy i będzie ten wymarzony spokój. W internetach wszędzie artykuły co dać na Święta osobą chorym przewlekle, a gdzie te, które mówią co podarować tym którzy z nimi żyją. Im prezenty są bardziej potrzebne, a właściwie to te co ich zapakować się nie da. To oni patrzą na cierpienie, ból i są bezsilni, bo nic nie mogą zrobić. Czyż to nie jest gorsze? To im się należy wszystko co najlepsze. Miłość to transakcja wiązana z wieloma gratisami – nie zawsze tymi dobrymi. Ile trzeba mieć siły by trwać przy nawet niekoniecznie bardzo chorym i się nie poddać. Wszystkie Mikołaje i Gwiazdki powinny lecieć dla nich, no i dla dzieci oczywiście. I jeśli ktokolwiek ma jakieś wtyki i wie, jak pakować albo gdzie pakują święty spokój to będę zobowiązana. Dużo ciepła i miłości dla Was nasi bliscy!

serce

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s