Spóźniony post – przepraszam. Ostatnie kilka dni było ciężkich, a wczorajszy to już przesadził. Dziś wróciłam z martwych. Te dni po fazie Frozen (opisanej tutaj) są naprawdę super. Docenia się te drobiazgi i kawa smakuję lepiej. Gdyby tylko lekarze wiedzieli co mi się dzieje z oczami i przestali mnie kłuć i badać to by było wyśmienicie. Wyrzuty sumienia, że psuję bliskim Święta są okropne. Szkoda, że nie mogę wcisnąć pauzy w chorowaniu na ten czas i puścić play po Nowym Roku. Żeby nie smęcić na temat szwankującego zdrowia opowiem Wam o spełnianiu marzeń. Każdy z nas je ma i każdy chce by się spełniły. Pytanie czy robimy coś by tak się stało? Czy na wstępie stwierdzamy, że się nie da i chowamy je do szuflady „niespełnionych marzeń”? Dużo zależy od naszej sytuacji, czasem życie weryfikuje nam marzenia, ale czy to źle? Ja marzyłam o pracy w agencji reklamowej. Widziałam się w zespole kreatywnych ludzi, tworząc kampanie w mediach społecznościowych na miarę Berlinek, Żubra czy Góralków. Weryfikacja nastąpiła, kiedy mój organizm stwierdził, że chyba żartuję aplikując do pracy, która angażuje czasem na więcej niż 8 godzin dziennie. No i zastanawiałam się co w takim razie marzy mi się robić w sensie zawodowym. Patrząc na te wszystkie polskie marki, którym się udało, zamarzyłam, że moja kochana Sovka powinna ruszyć i tym razem bez falstartu. Przygotuję się, opracuję plan i cierpliwie poczekam, aż wszystko będzie na tip top i dopiero ruszę. Ostatnio to się pośpieszyłam no bo po co być cierpliwą?! Teraz już powolutku zdaję sobie sprawę, że zanim coś puści się w świat to musi być dopracowane. No i dopracowuję. Nowe pomysły, nowe projekty i będzie, jak to mówi teraz młodzież – sztos! Faktycznie jak się chce to problemy rozwiązują się same i pokonuje się bariery które kiedyś były nie do przejścia. Nasze blokady są tylko w głowie, bo jak zaczynamy działać to się okazuję, że marzenia są na wyciągnięcie ręki. I pamiętajcie, że jeśli ktoś Wam mówi, że czegoś nie da się zrobić, bo to za trudne, bo coś tam coś tam – to jest to jego ograniczenie, nie Wasze! Jak mówił Walt Disney: „Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać.” Więc jeśli te dobre duszyczki mówią Wam, że na pewno polegniecie, to uśmiechnijcie się i przytoczcie im ten cytat. Jak to nie podziała, to puszczajcie mimo uszu i róbcie swoje. No bo jeśli nie spróbujemy to jak się dowiemy, czy było warto i czy się uda? Podobno sukces to 1% efektów i 99% porażek. Zaprojektowałam grafikę specjalnie do tego postu. Korzystajcie – u mnie już jest w widocznym miejscu w domowym biurze.
Szlachetne zdrowie a marzenia.

Trudno się nie zgodzić. 🙂 Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobrze powiedziane!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sukces można osiągnąć gdy nasze marzenia są dla nas precyzyjne. A co jeśli sami do końca nie wiemy czego chcemy? Albo jeśli marzeń jest cała rzeka? Ja z moimi trochę się rozminęłam, albo pogubiłam – zaczynam segregować od nowa. Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przepraszam, że dopiero teraz! Tak czasem marzeń jest zbyt dużo i trudno sprecyzować drogę lub po prostu wybrać jedno- łatwo się w tym pogubić!
PolubieniePolubienie