Where is the Love?

To będzie post totalnie nie w temacie bloga, ale muszę go napisać.

Smutno w tej Polsce ostatnio. Tyle złości, niezadowolenia i hmm (i tu powinnam napisać: „przepraszam bardzo wszystkich wrażliwych” – ale tak dziewczyny też przeklinają, deal with it) wkurwienia na ulicach.

Moje przemyślenia w temacie decyzji TK… no narzucają nam co mamy robić bo IM się wydaje i w ICH kodeksie wartości nie mieści się aborcja. Tu jednak nie rozchodzi się o NICH, tylko o konkretną kobietę w konkretnej sytuacji, a nawet szerzej o konkretną rodzinę i ich sytuację. To nie spór o to, kto jest za, a kto jest przeciw. To coś większego – szacunek do drugiego człowieka i jego wyborów.

Sami byliśmy w zeszłym roku z Piotrkiem przez tydzień w najciemniejszej odchłani, jak przy badaniach prenatalnych okazało się, że Adaś ma dużą szanse na wadę genetyczną. Czekanie na wyniki to był koszmar, ale na szczęście były one negatywne! Do dziś Wam nie powiem co byśmy zrobili gdyby… i niezwykle jestem za to wdzięczna każdego dnia. Nie wiem czy starczyłoby mi sił, nie wiem czy byłabym dzielna… czy stać mnie na heroizm?

Tak sobie myślałam o tych ludziach, co to wiedzą lepiej od innych jak powinno się żyć, jakim człowiekiem być… strasznie mi ich żal, bo nie rozumieją czym jest wolna wola, wolny wybór, który powinien mieć każdy z nas. To jest naprawdę smutne… chowają się za dziećmi z Trisomią 21 i za Bogiem, który sam nam tą wolną wole dał. Przecież to piękne, że się różnimy!

Społeczeństwo ma taką tendencję, że wie lepiej co powinno się zrobić. Dużo tego ostatnio do mnie dociera, odkąd zostałam mamą. Jakoś dzieci w Polsce to dobro wspólne, każdy się może wypowiedzieć (bo przecież wie lepiej niż matka) i każdy ma prawo się wtrącać. Majka Jeżowska śpiewała, że wszystkie dzieci nasze są i tak się chyba utrwaliło. Jakbyśmy się tak jednak wszyscy zatrzymali i przyjęli, że każdy ma swoje życie, swoje problemu, swoje wartości, swoją miłość, swoje decyzje i nam nic do tego. Skoro nikt nie lubi jak się inni wtrącają w jego życie, to po co wtrąca się w ich?! Mamy prawo się nie zgadzać, mamy prawo mieć inne zdania, ale to nie znaczy, że trzeba to od razu wartościować „moje zdanie jest lepsze”.

Pozwólmy sobie żyć nawzajem… możemy nie rozumieć, czemu ktoś coś zrobił, ale nic nam do tego, nigdy w jego „butach” nie będziemy. Więc niech każdy robi co uważa za słuszne, ale pamiętajmy, że nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Tej granicy nie przekraczajmy.

Brakuję nam dobra i miłości w dzisiejszym świecie, dlatego zainspirowana piosenką (BEP- Where is the love?) stworzyłam plakat i grafikę. Ściskam Was mocno bądźmy dla siebie dobrzy

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s